Dzień 2. Co tak naprawdę nakładam na skórę? Czyli jaki skład ma krem na cellulit
Gdy wybieram krem o konkretnym działaniu, wiem, że robię coś w określonym celu i liczę na widoczne efekty. Dużo łatwiej zachować systematyczność w trakcie stosowania kosmetyku, jeśli mamy jasno ustalony cel.
Drugi dzień aplikacji kremu wygląda podobnie, więć czas na analizę składu i właściwości użytych w kremie substancji. Dzisiaj zacznę od mieszanki składników ukrytej pod hasłem:
Notatki na marginesie: Kompleks Kofeina 3D.
Ciekawe zestawienie − to połączenie 3 składników roślinnych: kofeiny z bluszczem oraz ekstraktem z korzenia rośliny o nazwie salacia oblonga. Taki zestaw składników aktywnych ma zapobiegać sztywnieniu tkanki łącznej, co uznawane jest za jedną z przyczyn powstawiania cellulitu.
Salacia oraz jej właściwości zostały odkryte i były wykorzystywane już dawno temu w starożytnej medycynie indyjskiej (Ajurweda). Ma ona zmniejszać zbyt intensywną produkcję kolagenu i glikoprotein o nazwie : fibronektyny. Nie będę się zagłębiać w szczegóły biochemii naszego organizmu, w każdym razie efektem takiego działania jest wygładzona i ujędrniona skóra. W jakim stopniu, to się okaże wkrótce.
Sprawdź też leki i preparaty na problemy skórne.

Dzień 3. Nie poddaję się!
Wcieram z zapałem. Za wcześnie na opisywanie efektów, więc z ciekawości przestudiuję kolejne połączenie składników kremu.
Notatki na marginesie: Cekropia (wyciąg z kory drzewa z Gujany) z kofeiną.
Taki duet składników aktywnych wspomaga przemianę tłuszczów w wolne kwasy tłuszczowe (także tych opornych). A skoro są wolne, łatwiej uwalniają się z komórek. Nie bez powodu kofeina jest bardzo często wykorzystywana w kosmetykach wspomagających spalanie tłuszczów – dzięki jej działaniu w organizmie odkłada się mniej tkanki tłuszczowej. Zwiększa się też aktywność metaboliczna organizmu a nadmiar wody jest usuwany z komórek. Ale nie tylko, kofeina to dobry antyoksydant - skutecznie zwalcza wolne rodniki, które odpowiadają za starzenie się skóry.

Dzień 4. Wydajny krem!
Drogi pamiętniku... Masaż idzie gładko, a pojemnik wydaje się być ciągle pełny. Obawy o niewystarczającej wydajności 200 mililitrowego kremu zaczynają znikać.
Pod wpływem nacisku dłoni skóra na nogach chwilowo czerwienieje, zostają tylko białe wgłębienia, które przypomniają mi nad czym pracuję.
Notatki na marginesie: Ekstrakt z zooplanktonu
Tymczasem bardzo zainteresował mnie kolejny ze składników testowanego kosmetyku, a mianowicie: ekstrakt z zooplanktonu (Artemia extract), ponieważ wcześniej o nim nie słyszałam. W kosmetyce używa się go w celu poprawienia i zwięszenia metabolizmu komórkowego. Dodatkowo ma właściwości nawilżające dzięki obecności hialuronianu sodu, gliceryny oraz witaminy E. Na opakowaniu znajdziemy go pod hasłem: BOOSTER GP4G.
Sprawdź też inne kosmetyki naturalne.
Dzień 5. Krem antycellulitowy bogaty w oleje!
Dzisiaj zdecydowałam przyjrzeć się bliżej właściwościom olejków zawartych w kremie.
Oleje w składzie kremu to:
- olej krokosza barwierskiego – zmiekcza skórę, przepuszczalność warstwy rogowej naskórka, jest antyoksydantem, kwas linolowy w nim zawarty wpływa na zwiększenie przepuszczalności warstwy rogowej naskórka
- olej z wiesiołka – poprawia jędrność i elastyczność skóry, również jest antyoksydantem i zawiera kwas linolowy (przyjmowany doustnie, wpływa na redukcję tkanki tłuszczowej)
- olej z nasion słonecznika – działa przeciw wolnym rodnikom, wygładza oraz zmiękcza skórę
Działanie tych składników jest od razu zauważalne – skóra rzeczywiście jest gładka i nawilżona praktycznie przez cały dzień.
Dzień 7. Masaż antycellulitowy
Muszę wspomnieć o masażu, który może być trudny do wykonania na podstawie obrazkowej instrukcji umieszczonej wewnątrz opakowania.
Masaż, systematyczność i długotrwałe stosowanie to według producenta sekret udanej walki z cellulitem. Zaczynam w to wierzyć. Kremy i balsamy to za mało, trzeba włożyć odrobinę wysiłku w dokładny, kilkuminutowy masaż ciała. Mam wrażenie, że nierówności są odrobinę mniejsze i w dużej mierze to zasługa masażu.

Notatki na marginesie: owoc syczuańskiego pieprzu
Następna ciekawostka i kolejny składnik to ekstrakt z owoców syczuańskiego pieprzu, który ma działanie liftingujace i napina skórę. Obecność ksantoksyliny w ekstrakcie hamuje namnażanie się i rozwój komórek tkanki tłuszczowej.
Sprawdź też żele, płyny i oliwki do masażu.
Tydzień 2. Masuję, masuję i masuję...
W tym tygodniu z większym zapałem wzięłam się za masaż, bo zmniejsza się widoczność nierówności na udach!
Zauważyłam, że w kremie znajduje się też ekstrakt z jabłoni, czyli kolejny antyoksydant, dodatkowo poprawia elastyczność skóry – doskonale! Czy wiesz, że florydzyna, czyli składnik aktywny pozyskiwany z jabłoni, blokuje przepływ cukrów do komórek tłuszczowych – zapobiega to ich rozrastaniu się. Z pewnością po 28 dniach nie porzucę wieczornego rytuału, bo wiem, że działanie składników nie utrzyma się bez ich dalszego stosowania.

Tydzień 3. Efekty?
Nie zauważyłam efektu wyszczuplenia, ale też nie sądziłam, że bedzie znacząco widoczny. Udało mi się odnaleźć w składzie substancje odpowiedziale za zapach, to m.in:
- linalol – związek organiczny, jego woń przypomina zapach konwalii
- cytral – zapach tego związku przypomina cytrynę – właśnie tą nutę wyczuwam najbardziej
Dzień 30. Misja zakończona!
Pora na podsumowanie 4 tygodniowej przygody:
Wynik: zadowalający
Efekt: zmniejszona widoczność cellulitu, wygładzone nierówności, nawilżona, gładka skóra
Ocena: w skali od 1 − 10 oceniam na 7 – moje oczekiwanie były realne, a ocena jest adekwatna do rezultatu. Osobiście polecam Elancyl Slim Design Noc! Uważam, że skład kremu ma duży potencjał, a wykonywany masaż tylko wzmocnił efekt!
